Moje toczynki. Dzisiaj biskwitowe przyniosłam z pracowni. Czekają na szkliwienie. Szkliwa policzyć mogę na jednej ręce, reszta do raku. Ale... pofantazjować można :D
Tymczasem poniżej toczynki rodem z Łucznicy.
Dzisiaj był dobry dzień :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz